Idzie sobie człowiek czasem sam na sam z ogromnym lasem a C F E
Słucha, jak mu szumią drzewa, słucha jak mu ptaszek śpiewa.
Głowa w górę uniesiona, błądzi wzrokiem w drzew koronach.
Nagle czuje w bucie wodę i coś ciągnie go za nogę.
Bagno, bagno, gdzie nie spojrzę, gdzie nie stanę,
Bagno, bagno wciąga ciało me kochane
Bagno, bagno, bagno, bagno wokół bulgocząca masa
Bagno, bagno, bagno, bagno, bagno, bagno mnie otacza...
Kiedy idę na wędrówkę, biorę z sobą fest wałówkę.
Po wyżerce nieuchronnie trzeba w miejsce iść ustronne.
Wtedy szybko ściągam spodnie, kucam sobie najwygodniej.
Ciało moje traci ciężar, nagle pupcia w czymś ugrzęzła.
Bagno, bagno...
Każdy człowiek gdy był mały nosił w sercu ideały.
Dla każdego ideałem dyrektorski stołek mały.
Gdy się ma już stanowisko, to się w nosie ma już wszystko.
Ideałem jest kożuszek, willa, Fiat i krągły brzuszek...
Bagno, bagno...
Każdy człowiek gdy był młody chciał wolności i swobody.
Kochał góry i doliny, w łóżko każdej wlazł dziewczyny...
Ale czas to wszystko leczy- człowiek kocha inne rzeczy.
Reumatyzm i korzonki i ramiona ciepłej żonki...
Żona, żona, gdzie nie spojrzę, gdzie nie stanę
Ona, ona wciąga ciało me kochane.
Żona, żona, żona, żona, wokół bulgocząca masa
Żona, żona, żona, żona, żona, żona mnie otacza...
A wszystko to:
Bagno, bagno...
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz